Thursday, November 30, 2006


PAMIĘTALI O NIEZWYKŁYM PODRÓŻNIKU

Czy ktoś słyszał o Kazimierzu Nowaku? Przyznaję, ja dowiedziałem się o nim dopiero niedawno. A w poniedziałek w Poznaniu w holu dworca głównego PKP wmurowano tablicę, która uwieczni tego niezwykłego podróżnika. Odsłonił ją Ryszard Kapuściński.

Nowak w latach 30-tych ubiegłego wieku na rowerze, pieszo, łodzią (nazwał ją Poznań I ) konno i na wielbłądzie przemierzył Afrykę z północy na południe. 40 tys. kilometrów w pięć lat. Egipt, Sudan, Uganda, północna i południowa Rodezja, Związek Południowej Afryki i z powrotem przez Afrykę Południowo- Zachodnią, Angolę, Kongo Belgijskie, Kamerun, Francuską Afrykę Równikową. O szalonej podróży przeczytacie tutaj. Opisał ja również w niedawno wydanej przez Sorus książce "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" (jeszcze nie miałem jej w ręku) .

Swoją pasję Nowak przypłacił śmiercią. Zachorował na malarie i zmarł w 1937 roku, w rok po zakończeniu wojażu.

Tak o pomyśle wmurowania tablicy mówi "Gazecie Wyborczej Poznań" Łukasz Wierzbicki pomysłodawca imprezy: - Zależało nam, by pokazać wszystkim, że wielcy podróżnicy to nie tylko ci z Warszawy, Krakowa, czy Gdańska, ale także w Poznaniu mamy taką tradycję. Obok Arkadego Fiedlera także Kazimierza Nowaka. Bo przecież cała ta jego szalona, romantyczna podróż przez Afrykę zaczęła się właśnie tutaj. A historia jego niezwykłej wyprawy przez wiele lat nie była znana nawet w kręgu osób zainteresowanych Czarnym Lądem.

Może warto powtórzyć trasę Nowaka? Być może będzie to trudniejsze niż 60 lat temu. Kraje środkowej i w wschodniej Afryki pogrążone są w chaosie. W tej chwili to pewnie jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc na ziemi.

Na koniec celna i aktualna opinia Nowaka o czarnym kontynencie: "Na ogół dostępne są dwie Afryki: jedna na pokaz, druga zaś niedostępna dla ogółu, o której żaden podróżnik nie pisze, choćby ze względu na to, że aby ją poznać, trzeba się wypocić, trzeba zaznać głodu i pragnienia, ryzykować zdrowie i życie".

Zdjęcia i mapa trasy Nowaka: www.tutej.pl

Tuesday, November 28, 2006



MARTYNA WOJCIECHOWSKA NA GÓRZE

Wojciechowska ma zostać redaktor naczelną polskiej edycji National Geographic oraz NG Travel - doniósł kilka dni temu portal wirtualnemedia.pl. Ciekawa informacja - najwyraźniej modelka chce zmienić swoją podróżniczą pasję na etatową pracę i to w prestiżowym tytule.

O głośnym wejściu Wojciechowskiej na Mount Everest pisałem w maju. Stawiałem pytanie - czy jest tak mocna czy po prostu teraz każdy - z odpowiednio grubym portfelem - może wejść na najwyższą górę świata.

Może łatwiej znajdziecie odpowiedź patrząc na powyższe arcyciekawe zdjęcie z National Geographic Adventure sprzed kilku miesięcy - Wojciechowska druga z prawej
(jak dla mnie jedno z jej lepszych zdjęć ;).

Magazyn opisuje tłok na ME z wiosny tego roku. Redaktorzy NGA są dosadni: to był szaleńczy sezon.

Monday, November 27, 2006


THORGAL ODCHODZI


Dzisiaj w księgarniach znajdziecie 29 tom przygód Thorgala "Ofiara" (polskie wydanie Egmont).
Rzecz ważna z przynajmniej dwóch powodów.

Zawsze ceniłem komiks Grzegorza Rosińskiego i Jeana van Hamme za prawdziwość bohatera. W groźne i niezwykłe przygody wplątuje się mimochodem. Tak naprawdę Thorgal chce żyć w spokoju z rodziną. Jednak kiedy trzeba jest odważny, bezkompromisowy i skuteczny do bólu. I warto zwrócić uwagę na hart ducha Thorgala - nigdy się nie poddaje, walczy do końca. Niby banał, ale często brakuje tej cechy w naszych działaniach.

Druga rzecz to zmiana pokoleniowa. Thorgal starzeje się i na pierwszy plan obrazkowych historii ma się wysunąć jego syn Jolan. Mam mieszane uczucia, ale cóż poczekamy zobaczymy.

Z oficjalnej strony Thorgala wynika, że nowy scenarzysta Yves Sente ma już w biurku gotowy scenariusz do 30 tomu. Sente jest znany w Polsce - współtworzył z Rosińskim "Zemstę hrabiego Skarbka".

Okładka francuskiego wydania "Ofiary" ze strony www.yozone.fr

Sunday, November 26, 2006

NOWOŚCI NA ADVENTURER BLOG!

Oprócz nowego wyglądu - nareszcie będą zdjęcia - dodałem sporo użytecznych narzędzi. Znajdziecie je po prawej stronie. To np. mapa tagów - klikając na np. borneo znajdziecie listę stron, które polecam na ten temat.

I jeszcze jedna ciekawa opcja - wpisując swój adres mejlowy w polu przy guziku "subscribe" możecie dostać mejlem kolejne wpisy.

Wkrótce kolejne udogodnienia!

Thursday, November 16, 2006

PRAWDZIWI ZAGINIENI

Niezwykłą historię opisała wczorajsza Rzeczpospolita. To gotowy materiały na scenariusz filmowy. Wszystko zaczęło się 31 lipcu 1761 roku.

Tego dnia żaglowiec Utile należący do Francuskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej rozbił się na rafie koralowej koło bezludnej wysepki na Oceanie Indyjskim. Statek miał pod pokładem 60 niewolników - czarnoskórych Malgaszów zakupionych na Magadaskarze. Marynarze wrócili na Magadaskar szalupą ratunkową. Ponoć autentycznie chcieli wrócić po niewolników. Na chęciach skończyło się.

Przez następnych 15 lat Malgasze żyli na wyspie o pow. niecałego kilometra kwadratowego, bez drzew, za to żółwiami. Mieli żywność na trzy miesiące pozostawiona przez marynarzy. Żeby nie było zbyt łatwo przez wyspę przewalały się sztormy i huragany. Zagubieni chronili się pod namiotami zrobionymi z żagli, później zbudowali kamienny dom. Na wpół słoną wodę czerpali ze studni, którą wydrążyli na głębokość pięciu metrów.

Wybawienie przyszło dopiero 29 listopada 1776 roku. Obok wyspy przypadkowo przepływał francuski okręt wojenny. Jego kapitan zobaczył ogień, który nie gasł od 15 lat (chronił go specjalny piec).

Kto przeżył? Siedem kobiet i ośmiomiesięczne niemowlę. Co ciekawe archeolodzy z francuskiego Zespołu do Poszukiwań Morskich, którzy właśnie spenetrowali wysepkę, nie odnaleźli żadnych grobów.

Odszukali natomiast zaledwie 12 kilo przedmiotów pozostałych po Malgaszach. To sześć kubków cynowych oraz miedziane gwoździe zrobione z przedmiotów uratowanych ze statku.

Dla zainteresowanych: tajemnicza wyspa nazywa się dzisiaj Tromelin, leży 535 kilometrów na północ od dużej wyspy Reunion, 350 km od Madagaskaru.

Monday, November 13, 2006

EXPLORERS FESTIWAL W ŁODZI

Zbliża się święto łowców przygód. 15 listopada startuje w Łodzi ósma edycja Explorer Festiwal. Mile widziani miłośnicy gór, podróży, sportów ekstremalnych.

- Filmy o wyprawie tropem tajemnic Sahary, komercjalizacji alpinizmu i swobodnym spadaniu, dyskusja o ludziach biznesu i ich sportowo-podróżniczych pasjach (będzie m. in. Martyna Wojciechowska), przyznanie międzynarodowych nagród Explorer oraz Camera Extreme dla największych eksploratorów i ludzi, którzy filmują ich osiągnięcia - to tylko niektóre atrakcje przygotowane na pięć dni przez organizatorów czyli Łódzki Klub Trekkingowy, Politechnikę Łódzką i władze miasta.

Festiwalowe imprezy odbędą się w sali kinowej Politechniki Łódzkiej. Wstęp wolny!

Więcej informacji o festiwalu znajdziecie na stronie internetowej: www.festiwalgor.pl

Tuesday, November 07, 2006

PODRÓŻ DO PRZESZŁOŚCI, PODRÓŻ DO PRZYSZŁOŚCI

Nie jedz melonów, trzymaj ładunki wybuchowe z dala od reszty bagażu i pamiętaj jakie alkohole możesz pić w tropikach - to rady podróżników z XIX i początku XX wieku. O zbiorze smakowitych cytatów z oldskulowych relacji pisze Sunday Times. Świetna lektura - jak podróż w czasie.

Tymczasem najnowszy National Geographic Adventurer objaśnia terminy, które świeżo pojawiły się w świecie podróżników. I tak "peer-review" oznacza strony www z wiedzą o najbardziej odległych zakątkach świata. Co ważne - bez blagi serwowanej przez przewodniki. "Flashpackers" to ludzie, którzy cenią niezależne podróżowanie, ale nie za cenę rezygnacji z komfortowych warunków. Jednym słowem wyluzowani goście z plecakami i pełnymi portfelami.

Kolejny termin: "voluntourism". Ki diabeł? To połączenie podróżowania z pracą na rzecz miejscowej ludności lub przyrody. Alex Balang nasz przewodnik z Borneo opowiadał o uczniach z pewnej angielskiej szkoły, którzy oprócz zmagań z górami i dżunglą pomagali w kopaniu dołów na śmietnisko.

I jeszcze "family trip" czyli podróżowanie z zoną i pociechą/ami. I to wcale nie na plażę w Grecji czy Tunezji. Wspinaczka czy jeżdżenie rowerami po górach to propozycja dla całych rodzin. To, że można cieszyć się podróżowaniem z małym dzieckiem udowadnia Marek Kamiński.

Co wam bardziej odpowiada: stary czy nowy styl podróżowania? A może da się je połączyć?

Friday, November 03, 2006

TAJEMNICE CHIN

Warto zobaczyć zdjęcia z tegorocznej wyprawy Grzegorz Głowatego do Chin: ludzie, zwierzęta,

krajobrazy i foty spoza utartych szlaków - http://grzegorz.glowaty.net/photo/chiny/