Tuesday, December 11, 2007




WYPRAWA KAJAKOWA ZAPROWADZIŁA GO ZA KRATKI

John Darwin zaginął ponad pięć lat temu. Jego pusty kajak znaleziono na plaży w Seaton Carow w północno-wschodniej Anglii. Ciało 51-latka nie znaleziono. Kilka dni temu okazało się, że wcale nie rozbił się o skały wyrastające z Morza Północnego .

Proszę sobie wyobrazić jakie było zdziwienie żony Darwina, kiedy jej małżonek zgłosił się w listopadzie na komisariat w Londynie. Nie pamiętał co się z nim działo przez ostatnie pięć lat. Policjantom, jak czytamy na portalu www.iol.co.za powiedział: Chyba jestem zaginioną osobą.

Niezwykła historia. Tym bardziej, że małżonkowie kilka dni temu trafili do aresztu. Pani Darwin przyznała się, że zainkasowała odszkodowanie, jej mąż wrócił do domu po roku i przez trzy lata ukrywała go przed rodziną, w tym dwoma synami. Zamieszkali w Panamie. Jednak pan Darwin nie mógł znieść rozłąki z synami i dlatego zgłosił się na policję.

Jaki morał z tej opowieści? Kajaki służą do pływania, a nie do kombinowania.

0 Comments:

Post a Comment

Subscribe to Post Comments [Atom]

<< Home