Monday, October 30, 2006

ANNA MUCHA W AZJI

Popularna aktorka wybiera się w jak mówi w swoją podróż życia - chce spędzić dwa i pół miesiąca we wschodniej Azji.

Pomysł świetny, ale z wykonaniem może być kłopot. Po pierwsze ma za mało czasu na zobaczenie kawałka Chin, Tajwanu, Wietnamu, Laosu, Kambodży, Malezji, Indonezji, Filipin. Szczególnie, że chce jeździć jak miejscowa ludność. Jakoś tego nie widzę.

Druga sprawa to samotna kobieta w krajach muzułmańskich. Sprawa niełatwa. Przy minimum ostrożności jest bezpiecznie. Jednak musi się przyzwyczaić się do zaczepek mężczyzn. Szczególnie poza turystycznymi centrami. Tam po prostu samotna biała kobieta jest sporą sensacją.

W Maroku spotkałem dziewczynę jadącą autobusem z Taroudant do Essauiry. Połowa pasażerów wpatrywała się w nią bez najmniejszego zażenowania. Trzeba dużego poczucia humoru i wyluzowania żeby wytrzymać takie zainteresowanie.

Chyba, że samotną podróż Anny Muchy zamieni na romatnyczną wędrówkę z poznanym na plaży australijskim surferem.

Źródło: http://film.onet.pl/0,0,1425726,wiadomosci.html

4 Comments:

Anonymous Anonymous said...

Zgadzam się z Tobą, że to za mało czasu na zobaczenie tak wielu miejsc.Niektórzy nie wiedzą, że Chiny zajmują obszarowo tyle co cała Europa. Co do bezpieczenstwa, to Azja jest moim ulubionym kontynentem równiez ze wzgledu na to, że czuję się tam bezpiecznie.

12:39 PM  
Blogger Rafał Panas said...

Kiedy czytałem, że podróż Muchy jest niebezpieczna uśmiech cisnął mi się na usta. Faktycznie Azja jest bezpieczna. Nie ma nawet co porównywać do Afryki czy Ameryki Południowej. Jednak samotnej kobiecie nie musi być w podróży łatwo...

6:43 PM  
Anonymous Anonymous said...

Mieszkalem i podrozowalem po regionie 6 miesiecy i 2,5 to nie jest za malo zeby liznac najciekawszych miejsc z tych kilku krajow, za malo zeby zobaczyc je dokladnie, to fakt, ale nie kazdy ma czas a doglebne zwiedzanie, co do srodkow lokomocji to i tak po tych krajach poruszasz sie tym co lokalesie a z kraju do kraju i tak trzeba latac wiec to taki zabieg marketingowy tylko, i na koncu ani chwili nie czulem niebezpieczenstwa w azji, podobnie jak wiele moich kolezanek wiec nie demonizujmy, wspaniala przygoda, chetnie bym wrocil.

6:55 PM  
Blogger J&K said...

przeczytałem powyższy wpis i aż się dziwnie poczułem, bo gdybym nie przeczytał, napisałbym d o k ł a d n i e to samo!! :) Też mieszkałem i podróżowałem pół roku i zgadzam się w 100% :)

1:36 AM  

Post a Comment

Subscribe to Post Comments [Atom]

<< Home