O ROWERZYŚCIE CO SIĘ MACZETOM NIE KŁANIAŁ
Pięciu facetów zaatakowało go maczetami w Dakarze. Ranili go w lewą kostkę i stopę, a jednak nie oddał plecaka i kamery. Po tygodniu w szpitalu znów wskoczył na siodełko. Przeczytajcie o Peterze Gostelow, który jedzie na rowerze z Londynu do Kapsztadu. To tylko 30 tys. kilometrów ;)
Zdjęcie z www.thebigafricacycle.com
13 Comments:
no chłopie! gdzieś ty bywał?! :)
Ech, to była przerwa :))
Panowie naoglądali się Rodrigueza;)
A wiesz,że miałam już Cię usunąć z moich blogów?!
Mart.
to byłby skandal! :))
W sumie to mógłbyś wrzucić linka do wpisu na Fb:)
no, nareszcie powrót na blog :)
E tam chyba nie chcieli mu zrobić krzywdy - pięciu z maczetami to nawet Chuck Norris by nie powstrzymał, gdyby faktycznie mieli zamiar go ubić.
ale przygoda w sumie świetna, będzie miał co na starość wspominać.
Właśnie, tylko go drasnęli, jak na standardy afrykańskie to wyszedł bez szwanku
Giz said...
no, nareszcie powrót na blog :)
Mam nadzieję, że na dłużej...
Skoro rowerem do Kapsztadu, to pachnie mi tu Kazimierzem Nowakiem (ok 1934 rok) nieco, ale mogę się mylić ;)
P.s. gratuluję bloga
When some one searches for his required thing, therefore he/she
wants to be available that in detail, therefore that thing is maintained over here.
Take a look at my web blog; dip.jp
Bardzo podoba mi się twój blog dlatego nominowałem cię do Liebster Blogger Award. Informacje u mnie :pesymistamateusz.blogspot.com
Prawdziwy mężczyzna! Nie dał się i nie poddał się. Bardzo dobrze!
Post a Comment
Subscribe to Post Comments [Atom]
<< Home