LORD JIM W SKLEPACH CYNAMONOWYCH
Tym razem podróż po książkach. I książki zachęcające do podróży. Wyszukałem dwa, każdy na swój sposób, czarowne cytaty, oba pobudzające wyobraźnie i zachęcające do działania.
Pierwszy ze zbioru opowiadań Brunona Schulza "Sklepy cynamonowe. Sanatorium Pod Klepsydrą":
"Słabo oświetlone , ciemne i uroczyste ich wnętrza (sklepów - rp) pachniały głębokim zapachem farb, laku , kadzidła, aromatem dalekich krajów i rzadkich materiałów. Mogłeś tam znaleźć ognie bengalskie, szkatułki czarodziejskie, marki krajów dawno zaginionych, chińskie odbijanki, indygo, kalafonium z Malabaru, jaja owadów egzotycznych, papug, tukanów, żywe salamandry i bazyliszki, korzeń Mandragory, norymberskie mechanizmy, homonculusy w doniczkach, mikroskopy i lunety, a nade wszystko rzadkie i osobliwe książki, stare folianty pełne przedziwnych rycin i oszałamiających historyj."
(Kraków 1978, s. 67-68)
Drugi cytat pochodzi z "Lorda Jima" Józefa Conrada Korzeniowskiego:
"Nic mu się wówczas nie nastręczało, czekał więc obcując, naturalnie, w porcie z ludźmi swego zawodu. Dzielili się na dwa rodzaje. Jedni, bardzo nieliczni i rzadko tam widywani, wiedli tajemniczy żywot, odznaczali sie nieposkromioną energią , temperamentem korsarz i oczyma marzycieli. Wydawali się żyć w szalonym labiryncie planów, nadziei, niebezpieczeństw, przedsięwzięć, wyprzedzając cywilizację wśród mało znanych zakątków morza; śmierć była w ich fantastycznych egzystencjach jedynym wydarzeniem mającym pozór względnej pewności."
(Wrocław 1978, s. 18)
Zdjęcie ze strony: www.screenarchives.com